Po obiedzie czas na rowerek.
Dzisiaj po obiadku wyciągnąłem rower i pojechałem. Gdzie? Przed siebie. Nie miałem jakiś konkretnych planów. Pogoda ładna, słoneczko świeciło, wiał wiaterek. Przejechałem 22 KM nie śpiesząc się, spacerowym tempem.
Po powrocie do domu zauważyłem że przejechałem już 600 KM dystansu całkowitego. Daje to 100 KM w niecały tydzień.
Po powrocie do domu zauważyłem że przejechałem już 600 KM dystansu całkowitego. Daje to 100 KM w niecały tydzień.