Niebieskim szlakiem . . .
Przed 10 spotkanie na dolnym parkingu przy cmentarzu i start. Wyjeżdżamy pod Kopiec, później przez Zielonkę i wjeżdżamy do lasu. Tam kierujemy się w stronę niebieskiego szlaku. Docieramy w miejsce rozwidlenia się dróg, odbijamy w lewo i jesteśmy już na szlaku. Byliśmy przygotowani na masę błota, gałęzi itd., ale było ku naszemu zaskoczeniu bardzo sucho. Gdzieniegdzie kilka kałuży. Większy problem był z gałęziami. Co chwilę pniaki, pozostałości ze ścinki. Często musieliśmy zsiadać i targać nasze rowery w rękach. Przejeżdżamy przez las i lądujemy w Koniuszy. Tam krótka przerwa na fotki i jazda dalej.


Zjeżdżamy wzdłuż lasu polaną. Decydujemy się na odbicie w prawo na Gruszową zamiast kontynuować jazdę niebieskim szlakiem. Droga do Huwnik zajęła nam kilka minut. Chcemy wstąpić do sklepu, ale niestety był zamknięty więc wracamy się kawałek, przeprawa przez Wiar i zaczynamy podjazd pod Kalwarię Pacławską.



Poszło dosyć sprawnie i szybko. Na „górze” wizyta w sklepie (tym razem otwarty :D), uzupełnienie bidonów i zjazd. Następnie ponownie do Huwnik i podjazd pod Chyb, również szybko i sprawnie. Dojeżdżamy do Fredropola, a następnie skręcamy do Kormanic. Tam dłuższy postój na posiłek i sprawnie wracamy do Przemyśla.
Czasami współczuję mieszkańcom równin, że nie mają gdzie pojeździć ;)

Okolice Koniuszy© bryla33

Okolice Koniuszy v2© bryla33
Zjeżdżamy wzdłuż lasu polaną. Decydujemy się na odbicie w prawo na Gruszową zamiast kontynuować jazdę niebieskim szlakiem. Droga do Huwnik zajęła nam kilka minut. Chcemy wstąpić do sklepu, ale niestety był zamknięty więc wracamy się kawałek, przeprawa przez Wiar i zaczynamy podjazd pod Kalwarię Pacławską.

Widoki z Kalwarii© bryla33

Droga prowadząca na Kalwarię© bryla33

Kaplica na Kalwarii Pacławskiej© bryla33
Poszło dosyć sprawnie i szybko. Na „górze” wizyta w sklepie (tym razem otwarty :D), uzupełnienie bidonów i zjazd. Następnie ponownie do Huwnik i podjazd pod Chyb, również szybko i sprawnie. Dojeżdżamy do Fredropola, a następnie skręcamy do Kormanic. Tam dłuższy postój na posiłek i sprawnie wracamy do Przemyśla.
Czasami współczuję mieszkańcom równin, że nie mają gdzie pojeździć ;)