Wtorek
Zbieranina z całego dnia, ale od początku: o 10 spotykamy się na Karolku ze Sznibem oraz Szopenem czyli w skrócie integracja przemyskieforumrowerowe.ugu.pl. Z miejsca spotkania ruszamy przez park miejski do Trzech Krzyży, później zjeżdżamy znowu do parku. Później przez Krzemieniec na Zielonkę i jazda w stronę Buku (po drodze spotkaliśmy Pana Przemka Babiarza). Tamtą drogą dojeżdżamy do Grochowiec następnie do Pikulic. Z głównej drogi odbijamy w prawo na betonowe płyty i zaczyna się podjazd na Optyń. Z góry zjeżdżamy singlem, którego miałem pokazać Sznibowi i znowu do Pikulic. Następnie do krzyżówki gdzie odbijam w prawo do domu, a reszta prosto do Łuczyc. Wyjazd zaliczam do udanych i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś razem coś pokręcimy.


Podczas otwierania domu w szybce w drzwiach zauważyłem coś dziwnego na kasku. Powoli go zdjąłem i okazało się, że siedział na nim mały pajączek :D

Musiałem wcześniej zjechać do domu, ponieważ czekała mnie u Piotrka wymiana suportu. Udało mu się go z małymi problemami wyciągnąć. Poleciałem do Gyvera po nowy (dodatkowo kupiłem spinkę do łańcucha) i zaczyna się zabawa z wkręcaniem. Niestety nie udało się go wkręcić dodatkowo został uszkodzony gwint. Piotrek powiedział, żeby lepiej go na siłę nie wkręcać tylko zanieść do Gyvera. Tak też zrobiłem. A MacGyver jak na MacGyver przystało to nie dość, że potrafi z zapałki i kartki papieru zrobić bazukę to i z gwintem sobie poradził. Po 17 odebrałem rower. Niestety wymiana suportu nie za bardzo pomogła na strzelanie, z którym się od pewnego czasu męczyłem i trzeba niestety szukać dalej :)

Z Szopenem© bryla33

Ze Sznibem© bryla33
Podczas otwierania domu w szybce w drzwiach zauważyłem coś dziwnego na kasku. Powoli go zdjąłem i okazało się, że siedział na nim mały pajączek :D

Pajączek na kasku© bryla33
Musiałem wcześniej zjechać do domu, ponieważ czekała mnie u Piotrka wymiana suportu. Udało mu się go z małymi problemami wyciągnąć. Poleciałem do Gyvera po nowy (dodatkowo kupiłem spinkę do łańcucha) i zaczyna się zabawa z wkręcaniem. Niestety nie udało się go wkręcić dodatkowo został uszkodzony gwint. Piotrek powiedział, żeby lepiej go na siłę nie wkręcać tylko zanieść do Gyvera. Tak też zrobiłem. A MacGyver jak na MacGyver przystało to nie dość, że potrafi z zapałki i kartki papieru zrobić bazukę to i z gwintem sobie poradził. Po 17 odebrałem rower. Niestety wymiana suportu nie za bardzo pomogła na strzelanie, z którym się od pewnego czasu męczyłem i trzeba niestety szukać dalej :)