Dystans całkowity:1323.10 km (w terenie 457.82 km; 34.60%)
Czas w ruchu:56:13
Średnia prędkość:19.96 km/h
Maksymalna prędkość:66.00 km/h
Suma podjazdów:595 m
Liczba aktywności:34
Średnio na aktywność:38.91 km i 1h 56m
Więcej statystyk

Wtorek

Dodano: 28.08.2012Kategoria od 30 do 49, Przemyskie Forum RoweroweKomentarze 0

Przejechane kilometry: 33.00 • Czas jazdy: 01:50 h • Prędkość średnia: 18.00 km/h

Zbieranina z całego dnia, ale od początku: o 10 spotykamy się na Karolku ze Sznibem oraz Szopenem czyli w skrócie integracja przemyskieforumrowerowe.ugu.pl. Z miejsca spotkania ruszamy przez park miejski do Trzech Krzyży, później zjeżdżamy znowu do parku. Później przez Krzemieniec na Zielonkę i jazda w stronę Buku (po drodze spotkaliśmy Pana Przemka Babiarza). Tamtą drogą dojeżdżamy do Grochowiec następnie do Pikulic. Z głównej drogi odbijamy w prawo na betonowe płyty i zaczyna się podjazd na Optyń. Z góry zjeżdżamy singlem, którego miałem pokazać Sznibowi i znowu do Pikulic. Następnie do krzyżówki gdzie odbijam w prawo do domu, a reszta prosto do Łuczyc. Wyjazd zaliczam do udanych i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś razem coś pokręcimy.

Z Szopenem © bryla33


Ze Sznibem © bryla33


Podczas otwierania domu w szybce w drzwiach zauważyłem coś dziwnego na kasku. Powoli go zdjąłem i okazało się, że siedział na nim mały pajączek :D

Pajączek na kasku © bryla33


Musiałem wcześniej zjechać do domu, ponieważ czekała mnie u Piotrka wymiana suportu. Udało mu się go z małymi problemami wyciągnąć. Poleciałem do Gyvera po nowy (dodatkowo kupiłem spinkę do łańcucha) i zaczyna się zabawa z wkręcaniem. Niestety nie udało się go wkręcić dodatkowo został uszkodzony gwint. Piotrek powiedział, żeby lepiej go na siłę nie wkręcać tylko zanieść do Gyvera. Tak też zrobiłem. A MacGyver jak na MacGyver przystało to nie dość, że potrafi z zapałki i kartki papieru zrobić bazukę to i z gwintem sobie poradził. Po 17 odebrałem rower. Niestety wymiana suportu nie za bardzo pomogła na strzelanie, z którym się od pewnego czasu męczyłem i trzeba niestety szukać dalej :)

Między kałużami

Dodano: 16.08.2012Kategoria od 30 do 49Komentarze 0

Przejechane kilometry: 43.00 • Czas jazdy: 01:54 h • Prędkość średnia: 22.63 km/h

Od kilku dni cały czas padało i dlatego dopiero dzisiaj udało się gdzieś wybrać. Jechało się bardzo przyjemnie tylko czasami trochę zimno (na szczęście zbliża się oferta rowerowa w Lidlu i może uda się coś ciekawego dostać za niewielkie pieniądze. W planach mam zakup kasku, ale ciekawa wydaje się bluza z długim rękawem).

Trasa to raczej standard czyli w stronę Koniuszy tam na Brylińce i powrót przez Rokszyce na Zielonkę.
Niestety nie ma śladu z GPS, coś dzieje się z telefonem i nie rejestruje...trzeba będzie przy nim posiedzieć.

Niestety nie udało się naszym reprezentantom wywalczyć żądnego medalu w kolarstwie górskim. Bardzo blisko był Marek Konwa, ale 13 to 13 czyli guma :/
Gratulacje, dla wszystkich medalistów i tych którzy walczyli do końca :)

Próba objazdu trasy maratonu

Dodano: 25.07.2012Kategoria od 30 do 49Komentarze 2

Przejechane kilometry: 40.00 • Czas jazdy: 02:20 h • Prędkość średnia: 17.14 km/h

Kolejna próba objazdu trasy maratonu. Tym razem lepiej przestudiowałem opis oraz ślad z GPS. Wydaje mi się, że przejechałem ją w 90% dobrze.

W czasie jazdy napotkałem drobną przeszkodę, przez którą musiałem się wracać ok. 500m i jechać inną drogą...

Mała przeszkoda © bryla33


Później już bez problemu. Próbowałem wjechać na premię górską, ale wymiękłem już prawie na końcu. Trzeba jeszcze trochę pojeździć i znowu atakować :D

Widoki z Zalesia © bryla33


Wczesniejsze zdjęcie po retuszu © bryla33


Droga do Rokszyc © bryla33


Wczoraj pisałem o problemach z Moje Trasy po aktualizacji. Dzisiaj się to potwierdziło. Całą trasę miałem w 17 kawałkach :/ Niby połączyłem to przez gpsies.com, ale pokazuje długość trasy jak wcześniej...

Wieczorkiem

Dodano: 24.07.2012Kategoria od 30 do 49Komentarze 4

Przejechane kilometry: 41.00 • Czas jazdy: 02:02 h • Prędkość średnia: 20.16 km/h

Niestety ostatnio nie mam za dużo czasu na jeżdżenie. Jest to tylko i wyłącznie wina złej organizacji czasu.

Wczoraj zakupiłem nowe oponki, ponieważ stare zakończyły już swój żywot i zaczynało się robić trochę niebezpiecznie na zjazdach i zakrętach. Po wielu godzinach spędzonych na forach zdecydowałem się na opony firmy Continental model Race King o szerokości 2.2. Wydaje mi się, że krosik wygląda nieco agresywniej z tym kompletem :D

Nowy komplecik opon © bryla33


Na nowych oponkach © bryla33


Dopiero dzisiaj miałem okazję się na nich przejechać. Jak dla mnie spisują się świetnie. Dużo pewniej czuję się podczas szybkich zjazdów i zakrętów.

Dzisiejsza trasa niestety "klikana", ponieważ w czasie drogi rozładował mi się telefon. A szkoda, ponieważ było kilka okazji żeby strzelić ładne fotki.



EDIT: Jednak coś jest:)

Gdzieś między Brylińcami a Koniuszami © bryla33


Ostatnio pobrałem aktualizację do Moje trasy na Androida. Według mnie zmiany na -. Już zaczynam szukać nowej apki. Macie jakieś propozycje? Bo trochę tego jest, a nie za bardzo chce mi się bawić w testowanie. Ważne żeby pokazywała trasę, trochę statystyk (Vmax, przewyższenia, Vśr) i tyle :)

Arłamów v2

Dodano: 20.07.2012Kategoria od 30 do 49Komentarze 3

Przejechane kilometry: 49.00 • Czas jazdy: 03:20 h • Prędkość średnia: 14.70 km/h

Wczoraj miałem jechać na turniej piłki nożnej do Jedlicza, ale w wyniku różnych problemów nie udało nam się dotrzeć. Nie czekając długo od razu napisałem do Piotrka czy jedziemy do Arłamowa. Po dwóch latach udało nam się wreszcie ustawić. Umawiamy się na 13, ale wyruszamy koło 15. Dodatkowo jechał z nami Adrian.

Droga do Kalwarii Pacławskiej poszła bez problemu. Jedynym problemem był silny wiatr, który miotał nami na wszystkie strony. W międzyczasie mieliśmy postój w Młodowicach pod sklepem. Przed samym podjazdem na górę kolejny postój na uzupełnienie płynów i ruszamy. Każdy swoim tempem żeby wjechać. Nikt za nikim nie gonił. Ja wjechałem pierwszy (podjazd zajął mi ok. 8 minut). Poczekałem chwilę na górze i przyjechali Piotrek z Adrianem.

Następny postój pod sklepem na Kalwarii Pacławskiej chwila na odsapnięcie po wspinaczce, uzupełnienie zapasów i ruszamy dalej. Zjeżdżamy w kierunku połoninek. Niestety na horyzoncie pojawia nam się chmura biegnąca szybko od strony Arłamowa. Zaczyna lekko kropić więc wracamy na Kalwarię i chowamy się przed deszczem. Wiał silny wiatr więc chmury szybko przeszły. Jedziemy niebieskim szlakiem. Wspaniałe widoki. Robimy kilka fotek i w drogę. Następnie wstępujemy na stary cmentarz, tam też parę zdjęć.

W tym momencie zaczyna się najciekawsza część naszego wypadu: zaczyna padać deszcz. Początkowo chowamy się w lesie z nadzieją, że przestanie padać. Przestało, ale na 5 minut. Postanowiliśmy się nie zatrzymywać bo była już późna godzina, a do domu kawałek. Z każdą minutą zaczynało coraz mocniej lać. Cały czas jechaliśmy. Po pewnym czasie straciliśmy nadzieję, że przestanie padać więc mocniej nacisnęliśmy na pedały żeby jak najszybciej dotrzeć do jakiegoś miejsca gdzie możemy się schronić. Jedziemy i jedziemy…końca nie widać. Zaczynają się serpentyny (pamiętałem, że na mapie były one gdzieś koło Arłamowa – nie ma to jak pamięć wzrokowa;) )..jeden zakręt, drugi, trzeci strasznie się ciągnęło. Byliśmy cali mokrzy, drogą płynęła woda, pełno kamieni na drodze. Wreszcie dojeżdżamy do głównej drogi. Chwilę zastanawiamy się co robić: czy szukać schronienia w ośrodku w Arłamowie czy jedziemy do Makowej i tam szukamy sposobu na dotarcie do domu. Postawiliśmy na to drugie z prostej przyczyny: nie wiedzieliśmy czy w ośrodku będziemy mieli zasięg w telefonach żeby gdziekolwiek zadzwonić. Rozpoczyna się zjazd – 11 km. Ciągnie się niesamowicie. Zjeżdżamy powoli żeby się jeszcze nie połamać . Mijają nas różne auta od osobówek po dostawcze. Te większe próbujemy zatrzymywać, ale niestety nikt na to nie zwracał uwagi. Normalnie jak się jedzie to ta droga to chwila moment i już jesteśmy w Makowej, ale nie wczoraj. Dodatkowo w czasie jazdy zaczął mi dzwonić telefon. Przed wyjściem z domu ładowałem baterię, ale bałem się, że GPS cały czas rejestrujący trasę i mama próbująca się ze mną skontaktować wykończą go. Wszyscy przemarzliśmy, zaczynały nam drętwieć palce i nadgarstki. Nieopisana była nasza radość gdy zobaczyliśmy tabliczkę Makowa i pierwsze zabudowania. Szybko podjeżdżamy do sklepu, rzucamy rowery i do środka. Pytamy miłej Pani czy możemy chwilę przekoczować. Oczywiście się zgodziła. Szybko wyciągam telefon żeby zobaczyć czy jeszcze działa – działał. To wzywamy pomoc. Na początku chciałem dzwonić do ojca, który ma większe auto i bez problemu wziąłby nas do domu ze sprzętem. Ale po rozmowie z mamą dowiedziałem się, że jest jeszcze w pracy i nie ma szans żeby się wyrwał. Więc wyruszyła po nas moja mama. Teraz się pojawia problem: co zrobimy z rowerami? Na początku chcieliśmy zostawić w sklepie, Pani sprzedająca powiedziała nam, że nie ma najmniejszego problemu. Później okazuje się, że Piotrek ma babcię w Huwnikach i tam można zostawić rowery nie robiąc nikomu większego kłopotu. Mobilizujemy się i wsiadamy na nasze maszyny i szybko do Huwnik. Tam poczekaliśmy na moją mamę.

Ten wyjazd będziemy długo wspominać. Było trochę nerwów, adrenaliny. W takich warunkach jeszcze nigdy nie jechałem – mam nadzieję, że nie będzie się to często zdarzało bo to średnia zabawa. Po przyjeździe do Przemyśla zobaczyłem jak źle mogło się to skończyć: na Słowackiego jeden pas wyłączony z ruchu z powodu połamanych gałęzi, poprzewracane bilbordy. Siła wiatru, której nie czuliśmy była strasznie duża. Pomimo wielu przygód, niedogodności wyjazd uważam za udany.

Dzisiaj rano Piotrek z Adrianem przywieźli mi rower. Był w opłakanym stanie…cały brudny, na łańcuchu 0 smaru, 100% rdzy (?). Spędziłem 2 godziny na doprowadzaniu go do stanu używalności. Jeszcze zostało mi „wyszejkowanie” łańcucha i smarowanko.

Dzięki Panowie za tą przejażdżkę. Kiedyś musimy się jeszcze wybrać żeby dokończyć całą trasę ;)

Widok z Połoninek Kalwaryjskich © bryla33


Pod sklepem na Kalwari © bryla33


Klasztor © bryla33


Krajobraz ładny tylko morda szpetna © bryla33


Cmentarz w Paporotnie © bryla33


Nasze machiny zapakowane w auto © bryla33


Asfalty

Dodano: 17.07.2012Kategoria od 30 do 49Komentarze 5

Przejechane kilometry: 46.00 • Czas jazdy: 01:45 h • Prędkość średnia: 26.29 km/h

Jako, że wczoraj dosyć dobrze popadało i dodatkowo spędziłem godziny nad czyszczeniem roweru średnio mi się uśmiechało jechać w teren i taplać się w błocie.

W wyniku mojego pośpiechu/zakręcenia/zaspania zapomniałem wziąć ze sobą licznik. Nie wracałem po niego bo stwierdziłem, że dane z GPS wystarczą, a licznik ostatnio świrował (np. prędkość 52 km/h podczas podjazdu na Zielonkę) więc nie jest potrzebny. W konsekwencji okazało się to bardzo dobrą decyzją. Całkiem inaczej mi jeździ się bez tego ustrojstwa - większa frajda z jazdy. Nie patrzę co 5 sekund na prędkość, nie staram się jej utrzymywać przez co lepiej rozkładam energię na całej trasie. Wnioski: żeby jeździć z licznikiem trzeba umieć z niego odpowiednio korzystać :D

Ogólny zamysł był taki żeby przejechać przez Nowosiółki. Na początku standardowo do Sierakośc jednak postanawiam przejechać się przez Sólcę (nigdy wcześniej tam nie byłem) później w stronę Huwnik. W drodze skręt w lewo na kładkę przez Wiar.

W drodze powrotnej spotykam kolarza... oczywiście pozdrawiamy się. Mijając się kątem oka dostrzegłem biało-czerwone malowania ramy. Od razu przyszła mi myśl, że skądś znam tą ramę...po kilku sekundach kolejna myśl: "czy to nie był Phoros?". Jako, że nie mam umiejętności rozpoznawania twarzy spod kasku i okularów a moja spostrzegawczość i refleks pozostawiają wiele do życzenia to muszę jeszcze trochę pożyć w niepewności :D

Powrót trasą Fredropol - Grochowce - Pikulice.



Nie wiem czy dzisiejsza średnia jest wynikiem braku licznika czy kilkudniową przerwą, ale jestem z niej strasznie zadowolony :)

Nic specjalnego

Dodano: 11.07.2012Kategoria od 30 do 49Komentarze 0

Przejechane kilometry: 35.30 • Czas jazdy: 01:42 h • Prędkość średnia: 20.76 km/h

Dzisiaj nic specjalnego. Pierwsza trasa jak na śladzie.



Ze zdjęciami skromnie. Według mnie to jeden z najładniejszych widoków w Przemyślu:
Widok na Przemyśl z Zielonki © bryla33


Ostatnio przypomniał mi się ciekawy single track, który ujeżdżałem kilka lat temu. Mianowicie przed samą wsią Optyń wjeżdża się do lasku, który prowadzi nas do Pikulic. Udało mi się z pomocą znaleźć wjazd. Szkoda, że był to już prawie wieczór więc nic nie było widać, ale frajda i tak niezła :)

Rozpoczęcie tygodnia

Dodano: 09.07.2012Kategoria od 30 do 49Komentarze 2

Przejechane kilometry: 30.00 • Czas jazdy: 01:21 h • Prędkość średnia: 22.22 km/h

Wczoraj cały dzień spędzony w Radawie nad zalewem. Czuć to na plecach i w nogach :D
dlatego dzisiaj taka średnia trasa. Początkowo miało być z kuzynem, ale nie podołał wezwaniu wstawania rano. Innym razem :D
Chciałem wjechać na Górę Łuczycką, ale uniemożliwiła mi to ogromna ilość bąków, much. Po 20m poddałem się.



Brama fortu w Siedliskach © bryla33


Fort w Siedliskach © bryla33

Asfaltami

Dodano: 06.07.2012Kategoria od 30 do 49Komentarze 2

Przejechane kilometry: 33.20 • Czas jazdy: 01:18 h • Prędkość średnia: 25.54 km/h

Dzisiaj podobnie jak wczoraj pobudka o 7. Praktycznie cała droga asfaltami oprócz odcinka Nehrybka - Stanisławczyk.

Ranek . . .

Dodano: 05.07.2012Kategoria od 30 do 49Komentarze 2

Przejechane kilometry: 35.00 • Czas jazdy: 01:40 h • Prędkość średnia: 21.00 km/h

Biorąc przykład z Piotrka postanowiłem sprawdzić jak się kręci z rana. Pobudka o 7, koło 8 wyjazd. Powietrze jeszcze chłodne, normalna temperatura, a nie 50 stopni w cieniu. Jechało się bardzo przyjemnie. Dodatkowo testowałem koszulkę zakupioną wczoraj w Lidlu marki Crivit. Bardzo wygodna, nie czuć w ogóle potu, przewiewna. Przy moich gabarytach (170cm, 72kg - oponka jest) wziąłem M'kę i wydaje mi się, że jest ok. Mogłaby być troszeczkę krótsza. Ogólnie zakup na +.



Dzisiaj tylko jedno zdjęcie:

Widok z Optynia na Łuczyce, Nehrybkę © bryla33


Po dzisiejszej przygodzie stwierdziłem, że koniecznie muszę poćwiczyć szybkie wypinanie, bo nie dożyję do końca wakacji. Z wypinaniem, na które mam czas nie ma problemu :D Co ciekawe pedały przestały strzelać (wczoraj poodkręcałem bloki, wykręciłem pedały aby zanieść do sklepu, ale zostałem odprawiony z kwitkiem, ponieważ na zastępstwie był Pan, który otwarcie powiedział, że nie ma pojęcia o czym do niego mówię i poprosił żebym przyszedł w piątek) jestem ciekaw na jak długo...